"DZIWNA ROZMOWA"
~Siva
Jay jechał strasznie szybko. Nie zwracał uwagi na jakiekolwiek znaki drogowe. Po prostu jechał. Naliczyłbym mu co najmniej siedem wykroczeń: przekroczenie dozwolonej prędkości, przejechanie na czerwonym świetle, nie zatrzymanie się na przejściu dla pieszych. Mógłbym tak wyliczać i wyliczać, tylko, że to nie miało sensu. Loczek włączył radio, oczywiście puszczał jakieś swoje smęty. Nie krytykowałem jego muzyki; ja miałem po prostu dosyć inny gust.
Do parku dojechaliśmy w niecałe 10 minut. Wysiedliśmy. Nathan czekał już oparty o fontannę. Miał na sobie krótkie spodenki i T-shirt z napisem "Until death do us part". To chyba odnosiło się do jego siostry, pomyślałem. Wyglądał jak zwyczajny, niczym nie wyróżniający się młody człowiek. Podeszliśmy do niego.
- To ja jestem Nathan Sykes. - wyciągnął rękę w stronę Jay'a a potem mi podał dłoń, uścisnąłem ją.
Miał mocny uścisk. Poradzi sobie w życiu.
- A więc powiedz nam, co dokładnie się stało. - nakazał Jay.
Nathan patrzył w ziemię. Był zmieszany, a wręcz zakłopotany.
- Moja siostra zaginęła. Nie ma jej już ponad 24 godziny. - powiedział, ale dalej jego wzrok tkwił w chodniku.
- Z kim ostatnio się widziała? Jakieś szczegóły? W co była ubrana? Człowieku, pomóż nam trochę! - Jay zaczął się denerwować.
Położyłem Jay'owi rękę na ramieniu, by się uspokoił.
- Miała spotkać się z Tomem.
Loczek nie wiadomo skąd wyjął swój "kapownik". Wolałem nie wnikać, gdzie go trzymał.
- Tom Parker. - poprawił się, gdy napotkał moje spojrzenie.
- Jak te długopisy? - zaśmiał się Jay.
Nathan skinął głową i darował sobie komentarz.
- A po co miała się z nim spotkać?
- Są przyjaciółmi. Mieli iść po prezent dla Kel... Kelsey Hardwick. Już mówię skąd się znają. - taki młody, a już wie o co go zaraz zapytają. - Tom jest chirurgiem. Moja siostra miała kiedyś złamaną rękę i potrzebna była jej operacja. Wykonywał ją właśnie Tom.
Zadaliśmy jeszcze kilka rutynowych pytań, po czym Nathan gdzieś szybko poszedł, mówił, że musi załatwić coś ważnego. I tak poprosiliśmy go, by stawił się jutro na komendzie.
- I co sądzisz? - zapytałem.
- O czym? - zapytał zdziwiony.
Jak dla mnie Nathan coś ukrywał. Nie był po prostu z nami szczery. Ani razu nie spojrzał mi prosto w oczy. I już samo to było dla mnie dość dziwne. Poza tym nie wyglądał na jakoś specjalnie przejętego zaginięciem siostry. Coś było w nim dziwnego. Nawet musiał tak szybko gdzieś iść... Ciekawe co było dla niego teraz tak ważne, że musiał iść.
Powiedziałem o moich dziwnych przeczuciach, co do Nathana. Ten jednak ich nie podzielił. Stwierdził, że jest może po prostu w szoku, bo siostra jest dla niego ważna. Mi coś tu nie pasowało. Postanowiłem, że będę go śledzić. Może się mylę, a może nie. Kto wie...
- Muszę lecieć. Coś mi się przypomniało. Narka! - powiedziałem i odbiegłem.
- Pa! - odpowiedział zdezorientowany. - Ja jadę do tego od długopisów. - zaśmiał się i po chwili każdy z nas był już gdzie indziej.
Musiałem go okłamać. Nie lubił, gdy robiłem coś w tajemnicy przede mną, ale on by mi powiedział, że to głupi pomysł z tym śledzeniem i w ogóle. A ja wolałem sobie oszczędzić tej rozmowy... Obym go jeszcze dogonił.
Biegłem ile tylko sił w nogach. I dogoniłem go! Akurat skręcał koło małego kościółka w ciemną uliczkę. Po co on tam szedł? Usłyszałem, że z kimś rozmawia przez telefon. Może i była to ciemna uliczka, gdzie nikt nie zdoła cię zobaczyć, ale istnieje coś takiego jak echo, a on chyba tego nie przewidział.
- Macie ją? - pytał Nathan.
W jego głosie dało się wyczuć strach, zdenerwowanie, większość negatywnych emocji. Żałowałem, że nie słyszałem odpowiedzi.
- To dobrze. Potrzymajcie ją jeszcze Parę dni.
I wszystko stało się dla mnie jasne, jak słońce. On miał coś na sumieniu. Ewidentnie był zamieszany w tę sprawę. Usłyszałem, że się rozłączył, więc szybko odszedłem od ściany, o którą byłem oparty przez cały ten czas. Przebiegłem przez pasy i zmierzałem przed siebie... Musiałem powiedzieć o tym Jay'owi.
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
No i dodałam nawet wcześniej niż planowałam.
Cieszycie się? ;>
Mi się on średnio podoba, ale coś w końcu zaczyna się dziać.
Dziękuje za 12 komentarzy pod ostatnim.
Kocham Was!
To do next'a ;')
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńdawaj szybko next :D
Zajebisty *.*
OdpowiedzUsuńChcę nexta :* <3
Hahahahahahahahahaha, Nathan ją porwał? Hahahahaha ^^
OdpowiedzUsuńJebłem i nie wstaję :D
No, nasz Nathanek się czarnym bohaterem zzrobił...
WOHOO ! ^^
Dobra, nie zamulam, bo bym mógł wywód zrobić na ten temat :3
Nexta i weny <3
jakie mroooczneee :D
OdpowiedzUsuńnext prosze :)
super
OdpowiedzUsuńdawaj następny , szybko
Jak Ty fajnie piszesz, to ja nie mam pytań po prostu. *.*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wczoraj nie skomentowałam. :/
Weeeź, zaczynam się bać co oni skombinowali. xd ale jaki byłby sens przetrzymywania własnej siostry i iście z tym na policję? :D Nie wiem, czekam co dalej wymyślisz. *.*
weny<3
Hahahahhaha ten od długopisów? hahahahah rozwaliło mnie to xd
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką Twoich cudownych tekstów :D
A rozdział fenomenalny :*
Uwielbiam to, jak piszesz :*
Nathan zły charakter... I dobrze, pasuje mu to! :D
A Siva i Jay, dobrzy są! Widać znają się na rzeczy! ^^
Po prostu me gusta langusta :3
No okeeeeeeeeej już się uspokajam xd
pisz szybciutko następny słońce. ♥♥♥
Me gusta *_*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, jak piszesz <3
Dawaj kolejny szybko ;*
Tom Parker. Tak jak te długopisy!!!
OdpowiedzUsuńŁoooaa Nathan samo zuooo .
Ale ja nadal nie wiem co z Jess.!!
Czy mogła bym się dowiedzieć.?
Czekam na nexta kochana :3 ♥♥♥
O lol, Nath porwał własną siostrę czy co o.o
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWarzone