piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 4

"UDAWANA SZCZEROŚĆ ZAWSZE W CENIE"
~Jay
     Nie rozumiałem zachowania Sivy. Przecież ten Nathan nie wyglądał podejrzanie. po prostu był przejęty tym, że zaginęła jego siostra. Na jego miejscu też bym się martwił. A Seev od razu robił z igły widły. Jak to on. Zdziwiło mnie to, że tak nagle przypomniało mu się o jakiejś ważnej sprawie, którą musi załatwić. No ale skoro jest dziennikarzem, to nie ma się co dziwić. Też ma dużo roboty, tak jak my. Ale po co Siva za nim poszedł? Bo na pewno nie uwierzę mu w tą gadkę, że coś musi zrobić. Akurat teraz? Tak... pewnie żelazko zostawił włączone... Czasem mam wrażenie, że traktuje mnie jak dziecko, któremu nie można powiedzieć prawdy i trzeba podać mu kłamstwo opakowane w złoty papierek. Na mnie to jednak nie działało. Chyba jestem za stary.
     Rozejrzałem się i przeszedłem przez pasy. Zadzwoniłem do Max'a, by sprawdził, gdzie mieszka ten Tom Parker. W domu był mój komputer, w którym miałem wszystkie dane mieszkańców Dublina, a Max i tak znał hasło do tego komputera. Może nie wyglądał na bystrego, ale taki był. Moje, według mnie, skomplikowane hasło złamał w ciągu dwóch minut. Co, jak co, ale na hakera to on by się idealnie nadawał. Nie minęły nawet dwie pełne minuty, a ja już miałem adres Thomas'a. Mieszkał w dzielnicy Dollymount. To jedna z ładniejszych i bogatszych dzielnic Dublina. Ale to chirurg, pewnie zarabia krocie, więc go stać.
     Do tej dzielnicy dotarłem dosyć szybko. Rozejrzałem się w poszukiwaniu domku z numerem 8. Był na wprost mnie. Bardzo ładny. Pomalowany na jasnożółty kolor. W słońcu wyglądał jeszcze piękniej. Podszedłem do drzwi. I zapukałem. Drewno było twarde, co oznaczało, że drzwi wykonane są najprawdopodobniej z dębu. Nikt nie otworzył. Uderzyłem się ręką w czoło. Przecież on jest chirurgiem, może jest jeszcze w pracy. Zrezygnowany odszedłem od drzwi. Włożyłem ręce do kieszeni i szedłem powoli.
 - Halo! - usłyszałem czyiś krzyk.
Mechanicznie obróciłem się na pięcie. W drzwiach stał młody mężczyzna. Dawałem mu jakieś 23, maksymalnie 25 lat.
 - Thomas Parker? - zapytałem.
Kiwnął głową i zaprosił mnie do domu. Muszę przyznać, że całkiem inaczej go sobie wyobrażałem. Weszliśmy do domu. Tom zaprosił mnie do salonu. Usiadłem wygodnie na kanapie i rozejrzałem się po mieszkaniu, a on w tym czasie poszedł przygotować coś do picia. Po chwili wrócił z tacą, na której stał dzbanek z sokiem pomarańczowym i dwie szklanki. Napełnił szklane naczynia cieczą i usiadł naprzeciw mnie.
 - Jestem policjantem. - wyjaśniłem - Zaginęła Jess Sykes i mam do pana parę pytań.
Cały czas uważnie patrzyłem na jego twarz. Obserwowałem jego reakcje. Ale nic konkretnego z jego twarzy nie udało mi się wyczytać.
 - Mieliśmy się dzisiaj spotkać. Miała pomóc wybrać mi pierścionek zaręczynowy dla mojej dziewczyny. Ale nie pojawiła się w umówionym miejscu.
 - A gdzie się umówiliście? - zapytałem i wyjąłem notes z kieszeni.
 - W parku. - odpowiedział i spuścił głowę.
Zastanawiałem się, o co mógłbym go jeszcze zapytać. Nie wyglądał na jakoś specjalnie przejętego jej zaginięciem, ale może nie byli jakimiś wielkimi przyjaciółmi. Gdyby Siva tu był to już by miał co do Tom'a jakieś podejrzenia.
 - A wiesz może, czy ktoś jej groził?
Przewrócił oczami. Chwilę się zastanowił.
 - Nie. Ona raczej nie miała wrogów, przynajmniej ja nic o nich nie wiem. Jest raczej osobą przyjazną, bardzo ciepłą.
Zapisałem to, co powiedział. Podziękowałem i poprosiłem, by zadzwonił, gdyby coś ważnego mu się przypomniało.
     Zmierzałem do domu. To był dosyć ciężki dzień. Po drodze zahaczyłem o sklep monopolowy, by kupić jakieś trunki. Oczywiście tylko czteropak piwa, bo jutro trzeba znów iść do pracy. Czasem zazdroszczę Max'owi, że jest bezrobotny, bo nic nie musi robić... Zobaczyłem Seev'a idącego przede mną, zawołałem go. Zatrzymał się i poczekał na mnie,
 - Gdzie byłeś? - zapytałem.
 - U mamy. Musiałem jej w czymś pomóc.
Ależ on miał tupet... Kłamał mi prosto w oczy.
 - Przestał byś już kłamać. Przecież wiem, że śledziłeś Sykes'a.
 - No... - chwilę milczał - Masz rację. On ma coś wspólnego z zaginięciem tej młodej blondynki.
Popatrzyłem zdumiony. Czyżby przypuszczenia Sivy chociaż raz okazały się słuszne? Wysłuchałem tego co miał mi do powiedzenia. Zaprosiłem go do mnie. Oczywiście dokupiliśmy alkoholu. Max już na nas czekał z kolacją. Obaj się zaśmialiśmy i zasiedliśmy do stołu.

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten rozdział jest bardzo beznadziejny... Nic się w nim nie dzieje ;<
Nikt nie zdziwił się, że Tom jest chirurgiem to może ktoś będzie zaskoczony bezrobociem Max'a xD
Niedługo znajdzie pracę zarobkową ;')
Czekam na komentarze.
I jest też ankieta ;*

12 komentarzy:

  1. Świetny ^^
    Hahahahahahahahaha, Maxiu bezrobotny xd :3
    Aj lajk it :D
    No t tego.
    Nexta i weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tam się rozdział podoba. c;
    Biedny Seev nie umie kłamać, tak jak ja. xdd
    No to uwaga, dziwię się:
    Max jest bezrobotny? :o No to nieźle ^^ A biedny Jay nie może się upić. xd
    weny<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam bk z Max'a :D na sprytnego nie wygląda xd hahahah
    to co dalej? : o

    OdpowiedzUsuń
  4. Seev biedaku. Wbij do Polski nauczymy cię kłamstwa ;]
    Gdyby Max to słyszał XD Załamałby się biedak .
    No ale co oni tam wykombinowali, i co jest grane! MÓW !
    Czyli żebym wiedziała, musisz napisać nexta WOOhoo ♥
    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha, rozdział wspaniały :D
    I kocham po prostu Twój nagłówek na blogu, jest taki AWWWW <3
    Dawaj szybko next ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. jak to się nic nie dzieję? ;o a w łeb chcesz?!
    rozdział genialny :D
    i jaki tajemniczy ^^
    KOCHAM <333
    next! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Tajemnicze to twoje opowiadanie, nie wiem czego się spodziewać w kolejnych rozdziałach;)
    To, że Max jest bezrobotny to można sobie wyobrazić, ale Tom chirurgiem!? Boże miej pod opieką jego pacjentów^^ Dawaj szybko nexta:D, acha i weny.
    Jak znajdziesz chwilę to wpadnij do mnie Words travel fast

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział super
    to opowiadanie jest bardzo ciekawe
    jakoś trudno mi wyobrazić sobie Toma jako chirurga
    jak chcesz przeczytać beznadziejny rozdział to zapraszam do mnie , świeżutki rozdział http://opowiadania-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. JESTEM JESTEM JESTEM :D
    o 23:00 sobie żem wczoraj przeczytała i komentuję ;D
    wciągnęło mnie, czekam na next! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. hahah Maniek na bezrobociu xd
    a ja myślałam, że on się czymś zajmuje ^^
    ale debil ze mnie xd
    w ogóle to rozdział geniusz :*
    masz świetne pomysły :*
    no i masz rację... to dziwne, że nie zdziwił mnie Parker jako chirurg... :3
    ale bardziej chyba zajęłam się Parkerem od długopisów... xd
    pisz szybciutko następny.♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Sory, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam czasu wcześniej...Po przeczytaniu rozdziału stwierdzam, iż jest on....
    Genialny! Wcale nie beznadziejny! :D
    Hahhaha Tom chirurgiem... :D Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić xd
    No i jeszcze Maxiu na bezrobociu... Istne szaleństwo! :P
    Dawaj szybko następny :)
    Tym razem skomentuję szybciej, obiecuję :)
    Weny!<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział :)
    Maxiu bez pracy, jakoś go sobie nie wyobrażam na bezrobociu ;p
    Warzone

    OdpowiedzUsuń